NIEMCY: Publikacja w uznaniu dla zasług prof. dr Hartmuta Webera, wieloletniego dyrektora Bundesarchiv.

Za wyraz uznania dla zasług Hartmuta Webera uznać można publikację „Archive im Kontext. Öffnen, Erhalten und Sichern von Archivgut in Zeiten des Umbruchs. Festschrift für Prof. Dr. Hartmut Weber zum 65. Geburtstag” Ukazała się ona w 2010 r. pod redakcją współpracowników Jubilata – Angeliki Menne-Haritz i Rainera Hofmanna. Zebrane w niej artykuły poprzedza zwięzła biografia H. Webera oraz hołd złożony przez Martine de Boisdeffre, która była Dyrektorem Archiwów Francji i przewodniczyła Europejskiej Sekcji Międzynarodowej Rady Archiwów (EURBICA).
Publikacja zawiera 31 artykułów, prezentujących, zgodnie z bardzo trafnym tytułem, znaczenie archiwaliów, działalność i zadania archiwów w kontaktach zarówno z wielką polityką, jak i pojedynczymi użytkownikami. Wielu autorów przywołuje aktywność i zaangażowanie H. Webera w realizację omawianych zadań. Większość przedstawianych zagadnień dotyczy aktualnych wyzwań stojących przed archiwami jako skarbnicami pamięci narodu. Nie można jednak zapominać o ich historii, co wyraża Horst Möller wspominając, że znaczenie archiwów umieli docenić już starożytni Grecy, a prawdę o zbrodni katyńskiej udało (uda?) się wyjawić dopiero po otwarciu archiwów. Rozwój nauki historycznej w dużej mierze zależy od zgromadzonych materiałów, o czym wspomina Helmut Altrichter. O powojennej historii i transformacji archiwów niemieckich informuje Jurgen Rainer Wolf, a o sposobie zabezpieczenia dokumentacyjnej spuścizny NRD – Ernst Ritter. Przykłady wykorzystania zasobu archiwalnego do kształtowania polityki historycznej państwa pokazują Hans-Dieter Kreikamp (wspomnienie Holocaustu) i Henning Pahl (ruchy wolnościowe). Wartość informacyjną archiwaliów podkreśla Joachim Uhlmann, wspominając np. projekty Europeana czy MICHAEL.
Prezydencja H. Webera w Bundesarchiv przypadła na ciekawe, ale i trudne czasy – reformy administracji, ustawodawstwa, nowoczesne zarządzanie informacją i jej szersze udostępnianie – to wyzwania, którym musiały sprostać placówki archiwalne (Udo Schäfer, Suzanne Olbertz, Jürgen Arnhardt). Dyskutowana była w tym czasie potrzeba unowocześnienia kształcenia archiwistów, co przedstawił Rainer Polley. O zmianach podejścia i wzroście znaczenia cywilnego zarządzania archiwami wojskowymi napisali Hans-Joachim Harder i Michael Steidel. Dwa artykuły przypominają, jak ważną rolę w działalności archiwów odgrywają wydawnictwa. O tym, że publikacje Bundesarchiv zawierały nie tylko informacje, lecz stanowiły także wkład w rozwój nauki, przekonuje Tilman Koops. Elrun Dolatowski pokazuje zaś, jak ważne są w archiwach zbiory biblioteczne, wzbogacające warsztat badaczy.
Tematyka kilku artykułów dotyczy zmian, jakie przyniosły nowoczesne technologie informacyjne – zarówno możliwości, jak i nowych zadań, takich jak inwentaryzowanie zasobu przy pomocy narzędzi informatycznych, tworzenie i wykorzystanie baz danych, retrokonwersja tradycyjnych pomocy archiwalnych czy udostępnianie informacji online (piszą o tym Elizabeth Niggemann, Bettina Martin-Weber, Petra Rauschenbach). Odrębne zagadnienie stanowiła i stanowi digitalizacja zasobu i metody prezentacji kopii cyfrowych, co przedstawili Gerald Maier, Angelika Menne-Hartiz (stawiająca pytanie, czy biblioteki cyfrowe są narzędziem do badań, czy tylko do poszukiwań) i Michael Hollmann.
Zadanie bezpiecznego i trwałego przechowywania zasobu, zmiany strategii w tym zakresie, zarówno w archiwach, jak i bibliotekach, oraz konserwację i restaurację oryginałów w zbiorach tych placówek omówili Anna Haberditzl, Gerhard Banik i Ulrike Hähner. Do przestrzegania normy ISO 9706 (Informacja i dokumentacja – Papier przeznaczony na dokumenty – Wymagania dotyczące trwałości) przekonywał Rainer Hofmann, opisując batalię na temat jej wprowadzenia w Niemczech. Nie bez znaczenia dla trwałości zasobu są też warunki fizycznego przechowywania, co przedstawił Sebastian Barteleit na przykładzie nowego budynku Bundesarchiv w Berlin-Lichterfelde. Rolę reprografii zabezpieczającej i możliwości wykorzystywania kopii materiałów archiwalnych do prowadzenia badań podkreślali Friedel Kuhn i Uwe Schaper.
Publikację wzbogacają, nieliczne wszak, ilustracje, prezentujące dokumenty z archiwów, schematy banków danych oraz zdjęcia opisywanych wydarzeń (np. w artykule Andreasa Röpcke, wspominającego „Tygodnie archiwistyki socjalistycznej” obchodzone w NRD). Na jej końcu dołączono wykaz stu kilkudziesięciu publikacji H. Webera oraz opisano sylwetki autorów.

Anna Laszuk
NDAP

NIEMCY: Kontrowersje wokół następcy Prezydenta Bundesarchiv

Zgodnie z decyzją Ministra Kultury Berndta Neumanna, wiosną 2011 roku ma nastąpić zmiana na stanowisku Prezydenta – tak określana jest ta funkcja- trzeciego co do wielkości archiwum w Europie. Od czasu powstania Bundesarchiv (BA) w 1952 roku tę zaszczytną funkcję pełniło dotychczas 3 znakomitych historyków i archiwistów: do 1971 roku Wolfgang Mommsen, do 1989 r. Hans Booms i do 1999 r Friedrich Kahlenberg. Obecnie sprawuje ją 65 letni Hartmut Weber. Z urzędem prezydenta BA wiąże się udział w wielu naukowych gremiach i przedsięwzięciach, a samo archiwum jest wizytówką Niemiec na świecie, nie tylko w kręgach archiwalnych. Prezydent BA jest członkiem m. in. takich instytucji jak: Institut für Zeitgeschichte w Monachium, Haus Geschichte BRD w Bonn, Komission für Geschichte des Parlamentarismus und der politischen Parteien w Berlinie. Uznawany jest również jako ekspert przy wydawaniu wszelkich publikacji opracowań i źródeł historycznych, a także przy realizacji wielkich projektów naukowych, takich jak „Prześladowanie i zagłada ludności żydowskiej w nazistowskich Niemczech”. Poza kwalifikacjami natury merytorycznej, funkcja ta wiąże się z zarządzeniem zasobem archiwalnym liczącym 350 km bieżących akt i 130 tys. filmów, 11 mln fotografii oraz zasobami ludzkimi – 740 pracowników. Z zasobów BA rocznie korzysta bezpośrednio 7 500 osób, a zrealizowanych, pisemnych kwerend jest ponad 56 tys.
Oczekiwania więc wobec kandydatów na to stanowisko są bardzo wysokie. Kontrowersje i poruszenie w środowisku archiwalnym wywołała w ostatnim czasie kandydatura – uważanego za faworyta- 54 –letniego prawnika Güntera Winandsa, związanego z rządzącą CDU. Swoje zaniepokojenie i krytyczną ocenę kandydata wyraziło min. Stowarzyszenie Archiwistów Niemieckich – Verband deutscher Archivarinnen und Archivare (VdA). Sprawę „niefachowego faworyta”jako następcy dotychczasowego szefa BA Hartmuta Webera, poruszył również Frankfurter Allgemeine Zeitung z dnia 25 listopada 2010 r. w artykule zatytułowanym „Fachfremde Neubesatzung?” Główne zarzuty kierowane wobec kandydata, to brak – zgodnych z oczekiwaniami środowiska – wysokich kwalifikacji i doświadczenia w zakresie archiwistyki.
Na początku swojej kariery Winands pracował w klubie parlamentarnym CDU/CSU Bundestagu. Od 1990 roku był przewodniczącym protokołu w gabinecie Helmuta Kohla, następnie zaś zatrudniony był w Departamencie ds. Kultury i Mediów rządu federalnego, a od 2005 roku pracuje przy premierze Nadrenii Północnej-Westfalii Jürgenie Rüttgersie. Mimo sporego doświadczenia politycznego i administracyjnego zdobywanego na najwyższych szczeblach władz federalnych i związkowych, w istocie kariera zawodowa Güntera Winandsa nie miała dotychczas nic wspólnego z archiwami. Nic też nie predestynuje go – zdaniem środowiska- do objęcia tej prestiżowej funkcji. Według Hartmuta Webera to zły sygnał dla niemieckiej archiwistyki.
VdA swoimi zastrzeżeniami podzieliło się w liście skierowanym do Ministra Kultury Berndta Neumanna z 19 października tego roku. W związku jednak ze zwłoką w odpowiedzi ministra, a następnie brakiem w niej satysfakcjonujących VdA rozstrzygnięć, 1 grudnia związek skierował w tej sprawie pismo do samej Pani Kanclerz Angeli Merkel.
VdA nie jest osamotnione w swoich działaniach, gdyż wspierają wszystkie najważniejsze towarzystwa historyczne w Niemczech: Verband der Historikerinnen und Historiker Deutschlands e.V., Gesamtverein der Deutschen Geschichts- und Altertumsvereine e.V. oraz Verband der Geschichtslehrer Deutschlands e.V.
Jak Pani Kanclerz podejdzie do sprawy? Czy przeważy argumentacja środowiska archiwalnego, czy wpływowi politycy CDU, to okaże się już wkrótce. Tymczasem wszystkim przyjdzie poczekać na finał tego bezprecedensowego w dotychczasowej historii BA sporu.

Więcej: Augias.net

oprac: Jolanta Leśniewska
AP Kutno

NIEMCY: Hessische Hauptstaatsarchiv w Wiesbaden – Archiwum pełne niespodzianek

W trakcie realizacji projektu badawczego poświęconego efektom wyprawy naukowej generała Heinricha Menu von Minutoli (1772–1846) do Egiptu w 1822, niemieccy badacze natknęli się na – jak je ogłoszono – sensacyjne odkrycie w aktach znajdujących się w Hessischen Hauptstaatsarchiv w Wiesbaden. Cała historia zaczęła się w 1822 roku, kiedy to statek załadowany wartościowymi pamiątkami kultury staroegipskiej, zapakowanymi w 97 skrzyń, zatonął u ujścia rzeki Elby. Po pewnym czasie u wybrzeży Morza Północnego znaleziono 7 mumii egipskich, które następnie wystawiono na licytację w Hamburgu. Pozostałe skarby leżą – ponoć – po dzień dzisiejszy na dnie rzeki. W XIX wieku Europa była żądna pamiątek historycznych po starożytnym Egipcie i wiele instytucji było zainteresowanych ich pozyskaniem. Wśród niech było też Towarzystwo Archeologiczno Historyczne z Nassau (Verein für Nassauische Altertumskunde und Geschichtsforschung). Jednak cena zaproponowana Towarzystwu przerastała jego możliwości finansowe, co też zostało zapisane w opublikowanych protokołach Towarzystwa w „Nassauische Annalen“.
I tak, wszyscy by o tym zapomnieli, gdyby prawione 200 lat później, TV „Terra X” nie przystąpiła do realizacji serii dokumentalnej poświęconej zagadkom i przestępstwom archeologicznym. Kiedy badacze natknęli się na tę informację w kronice Towarzystwa, zaintrygowało ich to na tyle, że swoje zainteresowanie skierowali na spuściznę aktową po sekretarzu towarzystwa Friedrichu Gustavie Habel (1793-1867), która przechowywana jest w archiwum w Wiesbaden. Nie pomylili się w swoich przeczuciach. W aktach znaleźli dokładne litografie i opisy dwóch niezakupionych sarkofagów. Obecnie naukowcy prowadzą prace polegające na rozczytaniu hieroglifów i jednocześnie identyfikacji dwóch nieznanych sarkofagów sprzed kilku tysięcy lat. Odkrycie to uznane zostało za sporą sensację i wydarzenie naukowe.

Czytaj dalej „NIEMCY: Hessische Hauptstaatsarchiv w Wiesbaden – Archiwum pełne niespodzianek”

NIEMCY: Dziesiąta muza z Bundesarchiv.

W listopadzie Bundesarchiv (BA) uczestniczy i współorganizuje dwa ważne wydarzenie spod znaku dziesiątej muzy. Wspólnie z CineGraph Babelsberg uczestniczy w pokazach filmów ze swojego zasobu, które znalazły się na indeksie dzieł zakazanych w NRD i po wielu latach zostały odkryte na nowo. Miało to bezpośredni związek z polityka kulturalną NRD zapoczątkowaną na 11 Plenum SED w 1965 roku, gdzie wypowiedziano wojnę twórcom i artystom propagującym według partii nihilizm, sceptycyzm, dekadencję i pornografię, czyli wszystko to, co widzowie kochają najbardziej. Sztukę filmową podporządkowano wówczas ścisłej kontroli partii dbającej o czystość ideologiczną przekazu.
CineGraf Babelsberg prowadzi cykliczne pokazy filmów z zasobów BA w serii pod nazwą „Wiederentdeckt” . To już 170 pozycja z długiej listy filmów, w Polsce określanych jako „półkowniki”. Tym razem będzie to dzieło Güntera Stahnke „Der Frühling braucht Zeit” z 1965 roku, jedno z pierwszych ofiar tzw. Kahlschlag-Plenums (plenum, na którym wykarczowano kulturę).
Do zupełnie odmiennych tradycji nawiązuje inna impreza filmowa współtworzona przez BA, a mianowicie Internationales Festival des deutschen Filmerbes 2010, której mottem jest „cinema trans-alpino”. Towarzyszy temu Międzynarodowy festiwal filmów i kongres historyczny poświęcony dwóm wielkim kinematografiom – niemieckiej i włoskiej i ich wzajemnym relacjom. Od 13 listopada pokazanych zostanie 25 filmów z lat 1913-2001, które łączy wątek niemiecko- włoski poprzez poruszaną tematykę, wspólnych twórców i aktorów. Jako special event pokazany zostanie odrestaurowany w BA film „Der geheime Kurier” z 1928 w reżyserii Gennaro Righelli.
Dla ludzi kina i mediów zaplanowano również panele dyskusyjne w Instytucie Goethego w Hamburgu, m. in. na tematy: „Po niewidocznej stronie ekranu – źródła do filmów w archiwach”, czy „Zniemczanie filmów- synchronizacja dubbingu w Niemczech”.
Festiwal ma zasięg europejski, jego poszczególne elementy będą również odbywały się w Pradze, Zurychu Wiedniu i wielu miastach we Włoszech ramach inicjatywy „Va bene?! La Germania in Italiano. Deutschland auf Italienisch”.
Bundesarchiv posiada jedne z największych zbiorów filmowych na świecie, wiec o przyszłość kolejnych festiwali filmowych oraz pokazów martwić się raczej nie trzeba. Nawiązując do tytułu filmu Güntera Stahnke „Der Frühling braucht Zeit”, można powiedzieć, że to widzowie będą potrzebowali dużo czasu, żeby to wszystko obejrzeć.

Na podstawie Bundesarchiv:
DEFA- Verbotsfilm DER FRÜHLING BRAUCHT ZEIT (1965/90)
Cinefest in Hamburg- Internationales Festival des deutschen Filmerbes 2010
oprac. Jolanta Leśniewska
AP Kutno

NIEMCY: LEO zawodowiec – Odkryć, pokochać i poznać Badenię – Wirtembergię.

Jubileusz 60- lecia powstania landu Badenia Wirtembergia tamtejsze władze związkowe- i przede wszystkim instytucje kultury – postanowiły uczcić w godny współczesności sposób. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom nowoczesnego społeczeństwa informatycznego postanowiły stworzyć portal internetowy, który połączy dane z różnych dziedzin wiedzy i informacji o landzie Badenia Wirtembergia. Zamiast rozproszonych na wielu stronach internetowych instytucji danych, jeden, wielowymiarowy portal łączący różne bazy danych i systemy informatyczne bibliotek publicznych i uniwersyteckich, archiwów, muzeów, urzędu statystycznego, urzędu ochrony miejsc pamięci, i innych. Wiele instytucji zaangażowało się ten projekt, którego koordynatorem jest właśnie Landesarchiv Baden-Württemberg, co może świadczyć o randze tej instytucji strukturach landowych. Jego realizację rozpoczęto w kwietniu tego roku, a zakończenie prac przewidywane jest w 2012 roku, dokładnie w 60 rocznicę powstania landu Badenia Wirtembergia. Projekt nosi nazwę LEO i jest skrótem od pełnej jego nazwy „Landeskunde entdecken, erleben, erforschen online”.

Jest on adresowany do wszystkich obywateli landu B-W, ale także do każdego, kto w jakikolwiek sposób jest zainteresowany jego historią, walorami krajoznawczymi, życiem społecznym i kulturą. Znajdzie się na nim również szeroka propozycja materiałów do wykorzystania w procesie nauczania młodzieży. Dostęp do portalu będzie bezpłatny. Możliwości wyszukiwawcze zaś nie ograniczają się tylko do werbalnych, ale również graficznych i interaktywnych. Dotychczas zgromadzono 25 000 danych geograficznych i 40 000 danych personalnych. LEO BW oferuje każdej gminie kluczowe dane dotyczące całego regionu w zakresie historii gospodarki, kultury, kultury sztuki. Jest on przygotowywany bardzo profesjonalnie z użyciem najnowszych technik informatycznych. Zamówienie na stworzenie takiej platformy zostało ogłoszone w Tenders Electronic Daily (TED) – europejskim dzienniku zamówień publicznych.
Skrót nazwy projektu bardzo ładnie nawiązuje do heraldyki B-W, w której znajdują się trzy lwy. Może to jakiś pomysł na logo projektu?

Na podstawie: LEO-BW – Landeskunde entdecken, erleben, erforschen online

oprac. Jolanta Leśniewska
AP O/Kutno

NIEMCY: Wszystko o gospodarce po niemiecku, czyli archiwa gospodarcze bez tajemnic

Zagadnienia gospodarcze, tak samo jak i akta obejmujące tą tematykę, nie cieszą się wśród polskich badaczy i użytkowników dużym powodzeniem, chyba że chodzi o zaświadczenia RP, czy inne potwierdzenia faktów z życia zawodowego przyszłych emerytów. Akta tego typu instytucji w Polsce w obecnej rzeczywistości ekonomicznej w zasadzie pozostają poza zasięgiem państwowej sieci archiwalnej. W wyniku tzw. transformacji ustrojowo- gospodarczej, trafiły one częściowo do państwowej sieci archiwalnej, lub też w wyniku masowych likwidacji przekazane zostały do „podmiotów gospodarczych” prowadzących działalność polegającą na przechowywaniu – niekiedy w garażu – akt upadłych państwowych przedsiębiorstw. Śmiem przypuszczać, iż te różnego pokroju składnice, przechowują również materiały archiwalne, które w natłoku i masowości tych likwidacji nie zostały zabezpieczone przez archiwa państwowe. O chaosie w tych sprawach mogą świadczyć rzesze zdesperowanych ludzi poszukujących dokumentacji przebiegu swojej drogi zawodowej. Sprawę akt upadłych przedsiębiorstw uporządkowało nieco powołanie w 2004 roku Archiwum Dokumentacji Płacowo Osobowej w Milanówku, ale co najmniej 10 lat za późno. Ale to w Polsce.
A w Niemczech powołano właśnie do życia portal dla archiwów gospodarczych „Wirtschaftsarchivportal”-WAP, czyli archiwa gospodarcze bez tajemnic. Za jego sprawą wiadomo: gdzie, kogo i co można znaleźć w licznych przecież archiwach głównie mniejszych i średnich przedsiębiorstw. Portal zawiera wykazy większości archiwów przedsiębiorstw obejmujących niemiecką strefę językową, a więc poza Niemcami Austrię i Szwajcarię. Portal dostarcza danych kontaktowych o przedsiębiorstwach i ich archiwach, a także daje przegląd źródeł historycznych do ich dziejów. Wystarczy się tylko zalogować.
WAP to wspólny projekt Gesellschaft für Unternehmensgeschichte e.V., der Vereinigung deutscher Wirtschaftsarchivare e.V. i Instituts für bankhistorische Forschung mający na celu przybliżenie i popularyzację tej tematyki w społeczeństwie. Poprzez system wyszukiwania użytkownik uzyskuje możliwość szybkiego kontaktu mailowego z poszukiwanym twórcą i przeglądu jego zasobów archiwalnych. Redakcja portalu na bieżąco będzie aktualizować dane dotyczące przedsiębiorstw oraz rejestrować nowe, które mogą to uczynić bezpłatnie.
W Niemczech od 1957 roku aktywnie funkcjonuje również Stowarzyszenie Niemieckich Archiwów Gospodarczych (Vereinigung deutscher Wirtschaftsarchivare e. V.), które oprócz poradnictwa w zakresie prowadzenia archiwów gospodarczych wydaje specjalistyczne publikacje – jakże deficytowe w naszych realiach, jak chociażby podręcznik „Handbuch für Wirtschaftsarchive. Theorie und Praxis”, czy wydawane od 1967 roku czasopismo „Archiv und Wirtschaft. Zeitschrift für das Archivwesen der Wirtschaft”.

Jolanta Leśniewska
AP O/Kutno

NIEMCY: Skandale – dozwolone do lat 21.

Obok niego nikt nie przejdzie obojętnie. Wywołuje dużo emocji, pobudza nawet najbardziej senne miasteczka, wokół niego kumuluje się zainteresowanie społeczne, absolutna gwiazda wszelkich newsów – skandal. Zawsze wiąże się z naruszeniem pewnych granic i norm obyczajowych lub społecznych, no i dodatkowo musi być „efektowny”. Dzieje ludzkości są pełne skandali i afer,a niektóre z nich nawet zmieniały bieg historii. Współcześnie, ze skandali żyją całe korporacje medialne prześcigające się w ich węszeniu, niekiedy nawet kreowaniu, aby z samego rana dostarczyć żądnej, tego typu newsów, ludzkości. Jakkolwiek krytycznie nie ocenialibyśmy tego zjawiska, skandale i afery zawsze przyciągały uwagę współczesnych. Dla badaczy historii oraz osób-z obowiązku lub przyjemności-poznających historię stanowiły łatwe do zapamiętania i charakterystyczne jej elementy. Nie należy jednak traktować tego typu wydarzeń tylko jako ozdobniki, czy ciekawostki, ale ważne uzupełnienie poważnych zagadnień historycznych –całkiem poważnie można przecież rozpatrywać np. wpływ afery naszyjnikowej na wybuch rewolucji francuskiej.

Czytaj dalej „NIEMCY: Skandale – dozwolone do lat 21.”

NIEMCY: Holmes w Bundesarchiv.

Bankructwo systemu politycznego i gospodarczego byłej DDR spowodowało masową likwidację lub przekształcenia zarówno administracji jak i gospodarki. W wyniku tych przeobrażeń, po byłych urzędach i przedsiębiorstwach pozostała dokumentacja. O ile ta aktowa została szybko zabezpieczona w archiwach państwowych, to w przypadku dokumentacji zapisanej na taśmach magnetycznych, znajdowano ją w piwnicach i na strychach dawnych urzędów jeszcze wiele lat po zjednoczeniu Niemiec. W Bundesarchiv od 10 lat dokumentacją przejętą z zasobów byłych DDR-owskich centrów obliczeniowych zajmuje się Andrea Hänger kierująca referatem archiwizacji elektronicznej w Koblencji. Cały czas, te różnorodne pod względem wartości historycznej, elektroniczne zasoby poddawane są ocenie archiwalnej, co nie zostało dotychczas zakończone.

 

Pomiędzy tymi zbiorami są dane z Centralnego Rządowego Rejestru Kadr DDR (Zentralen Kaderdatenspeicher der DDR-Regierung) zawierające biografie ponad 600 000 osób z kadr kierowniczych socjalistycznego państwa niemieckiego. Ponadto, na uwagę zasługują także, dane ponad 7 mln obywateli DDR z informacjami o szczegółowym przebiegu ich drogi zawodowej, zawarte w rejestrze Społecznych Zasobów Pracowniczych (Datenspeicher Gesellschaftliches Arbeitsvermögen). W przejętych zasobach elektronicznych można znaleźć również zakodowane informacje dotyczące ponad 350 000 aresztantów i więźniów, którzy pomiędzy rokiem 1970 a 1990 osadzeni byli w DDR-owskich więzieniach.

 

Czytaj dalej „NIEMCY: Holmes w Bundesarchiv.”

NIEMCY: Bundesarchiv- kolejna odsłona portalu „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy”

Już 6 sierpnia w berlińskim Oddziale Bundesarchiv zaprezentowane zostaną kolejne moduły portalu informacyjnego „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy”(„Zwangsarbeit im NS-Staat”). Do portalu zostanie dołączony m. in. wykaz miejsc przymusowego pobytu i pracy ofiar nazizmu z różnych krajów europejskich okupowanych przez III Rzeszę, przygotowany przez Fundację „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość” (Erinnerung, Verantwortung und Zukunft). Moduł ten powstał w związku ze zgromadzoną dokumentacją i relacjami osób poszkodowanych, które ubiegały się o rekompensaty za doznane straty zdrowotne i moralne. Pojęcie miejsca pracy przymusowej i jej ofiar zostało tu potraktowane bardzo szeroko, gdyż wykaz uwzględnia również te ofiary pracy przymusowej, które nie będąc deportowanymi do obozów koncentracyjnych uzyskały podobną grupę poszkodowania i tym samym podobny wymiar rekompensat jak więźniowie obozów koncentracyjnych. W okresie wojny było wiele takich miejsc, które formalnie nie były kwalifikowane jako obozy koncentracyjne, ale panowały tam realnie porównywalne warunki. Opracowana baza danych zawiera ponad 3 800 danych o obozach pracy i innych miejscach osadzania robotników przymusowych.
Portal „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy” oferuje wszechstronne informacje o pracy przymusowej w nazistowskich Niemczech i terenach okupowanych. Dotyczy to również pracy przymusowej świadczonej w obozach koncentracyjnych, gettach i obozach jenieckich. Dane do bazy portalu wprowadzane są za pośrednictwem Internetu przez same archiwa i inne instytucje posiadające materiały dotyczące tematu. Dla użytkowników są dostępne natychmiast po ich wprowadzeniu. Archiwa i inne instytucje, które współpracują z portalem otrzymują od Bundesarchiv identyfikator użytkownika, który umożliwia wprowadzanie danych. Dotychczas do projektu przystąpiły archiwa państwowe w Niemiec, Ukrainy, Austrii, Litwy, Czech i Polski ( jak dotąd tylko Archiwum Państwowe w Opolu).
Najważniejszą częścią wprowadzanych danych jest krótki opis związanych z tematyką posiadanych zbiorów, z podaniem rodzaju dokumentów oraz krótka prezentacja ich treści, a także spis relewantnych zespołów zbiorów.
Dzięki tej międzynarodowej współpracy o otwartej formule, powstaje stopniowo potężna baza danych. Dokumentuje ona krótki, ale jakże bolesny epizod II Wojny Światowej, w znaczącej mierze dotyczący obywateli polskich i terenów dzisiejszej Polski, które do 1945 roku należały do III Rzeszy.

Na podstawie:
Präsentation des Haftstättenverzeichnisses und weiterer Module des Informationsportals zur Zwangsarbeit im NS-Staat

Zwangsarbeit im NS-Staat

oprac: Jolanta Leśniewska
AP Kutno

NIEMCY:: Hauptstaatsarchiv Stuttgart – Muzyczne kawałki i stare pergaminy.

W Hauptstaatsarchiv Stuttgart można będzie wkrótce obejrzeć niezwykłą wystawę zatytułowaną „Musikalische Fragmente”, która jest wspólnym dziełem archiwum oraz Państwowej Akademii Sztuki i Wyższej Szkoły Muzycznej i Artystycznej. Co w niej niezwykłego ? Otóż niezwyczajne są eksponaty na niej pokazane i ich szczególnie zawiła historia. Rzecz jest frapująca zarówno dla archiwistów, miłośników średniowiecznej polifonii, i tropicieli zagadek historycznych.
Należy cofnąć się tutaj w głębokie średniowiecze, bo właśnie z tego okresu -sięgającego nawet 1000 lat wstecz- pochodzą prezentowane na wystawie eksponaty. Są to muzyczne zapisy ksiąg liturgicznych i chorałów gregoriańskich powstałych m in. w klasztorach w Hirsau i Maulbronn. I może jeszcze nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, iż te bezcenne, pojedyncze arkusze pergaminu, pochodziły z odzysku, z uratowanej przez przypadek średniowiecznej „makulatury”. Bo niestety nie da się odtworzyć żadnego z tych dzieł muzyki sakralnej w całości.
W okresie reformacji w księstwie Wirtembergii, po 1534 roku rozpoczęła się likwidacja zakonów, co efekcie spowodowało również niszczenie starych ksiąg liturgicznych do śpiewu i modlitwy. Reformacja wprowadziła do kościoła język narodowy, który zastąpił obowiązującą dotychczas łacinę. Księgi do modlitwy i śpiewów uznano więc za bezużyteczne, chociaż nie do końca. Wartościowy bowiem był materiał, z którego owe księgi wykonano. Drogocenny pergamin, w okresie kiedy rozpoczęła się era papieru i druku, stał się znakomitym materiałem do usztywniania i wypełniania nowych okładek do ksiąg rachunkowych, protokolarnych, czynszowych różnych urzędów. Okucia ksiąg przetapiano, iluminacje wycinano, jednym słowem kompletna destrukcja. Dzięki jednak tej „gospodarności” pewna część niezwykle rzadkich zapisów średniowiecznej muzyki polifonicznej przetrwała do naszych czasów. Możemy więc dziś podziwiać odrestaurowane egzemplarze średniowiecznych kompozycji, które same w sobie są już dziełami sztuki, a wkrótce również będzie można posłuchać fragmentów tej muzyki nagranej w nowym brzmieniu. Jeżeli akurat nie będzie nas w Stuttgarcie pomiędzy 16 lipca a 27 sierpnia, to wersję wirtualną wystawy z ciekawym komentarzem historycznym możemy już teraz obejrzeć na stronach Landesarchiv Baden- Würtemberg, niestety bez dodatku dźwiękowego.
Takie niespodzianki kryjące się w aktach innych zespołów są niewątpliwie bezcenne dla kultury narodowej Niemiec. Stanowią jednak poważne wyzwanie dla archiwistów i konserwatorów w zakresie zabezpieczenia, przechowania, zinwentaryzowania tych obiektów. Ocalałe od zapomnienia, odkryte po prawie 500 latach zapisy, znajdą niewątpliwie czułych opiekunów w Archiwum w Stuttgarcie i dostaną w ten sposób trzecie życie.

 

W oparciu o Augias opracowała

Jolanta Leśniewska
AP Kutno